25 niedziela okresu zwykłego

17/09/12
Nie rozumieli tych słów
24/09/12 ks. Marek Starowieyski
Czytamy w Piśmie Świętym: Po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody ziemi, zaś Abel składał również pierwociny ze swoich owiec i ich tłuszczu. Pan wejrzał na Abla i na jego ofiary, na Kaina zaś i na jego ofiary nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. Pan zapytał Kaina: Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Gdybyś złożył twoją ofiarę w sposób właściwy, ale ty niewłaściwie dokonałeś podziału, czyż więc nie zgrzeszyłeś? Uspokój się. To do ciebie powróci i będzie w twej władzy. A Kain rzekł do Abla, brata swego: Chodźmy na pole. A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go (Rdz 4,3-8).
24/09/12 Anna Lipczyńska
Uderzyły mnie trzy fragmenty dzisiejszych czytań. Odnajduję w nich problem naszej relacji wobec Ojca i wobec współbraci w Kościele, naszym domu.
Homilia do dorosłych
24/09/12 ks. Jacek Kacprzak
To, co się najpierw rzuca w oczy w dzisiejszej ewangelii, to fakt, że apostołowie kłócą się o pierwszeństwo tuż po Jezusowej zapowiedzi męki, śmierci i zmartwychwstania. Tak jakby nic nie rozumieli. A może rozumieli, ale na swój sposób, mniej więcej tak: Mistrz odchodzi, umrze, a zatem trzeba zatroszczyć się o swoją pozycję. Przy Jezusie – mocnym w słowie i czynie Nauczycielu z Nazaretu uczniowie są ważni. Kiedy Go zabraknie, trzeba będzie zatroszczyć się o swoją przyszłość i ustalić nową hierarchię ważności. Trzeba będzie zawalczyć o swoją pozycję.
Homilia do dorosłych
24/09/12 Sławomir Zatwardnicki
Małe dziecko płacze często, bo to jedyny znany mu sposób okazania niezadowolenia. Potem jednak dorasta i uczy się różnych form wyrażania swojego rozżalenia, mniej lub bardziej złożonych, bardziej lub mniej skrytych. A czasem tak ukrytych, że już nawet nie potrafi wyrazić swojego rozczarowania, bo przed nim samym jest ono schowane.
Homilia do młodzieży
24/09/12 ks. Piotr Wojnar
Jest jeszcze jedna grupa, choć rzadko bywa na mszy. Prawdziwe zwierzęta, bez uczuć wyższych. Tylko praktyczny interes – co jest dobre dla mnie, co się opłaci, co da mi radość. Mogę do upadłego zachęcać ich do współczucia. Zwierzę poczuje tylko zadowolenie, że ofiara cierpi. I dla nich jest szansa, zwykle przez jakieś potężne nieszczęście. Zależy, ile człowieczeństwa w sobie zostawili.