22 niedziela okresu zwykłego

23/08/13
Serce rozumnego
13/09/13 ks. Marek Starowieyski
DRUGIE CZYTANIE• Hbr 12,18n.,22-24Synaj i SionNie przystąpiliście bowiem do góry, której można dotknąć, ani do płonącego ognia, ani do mgły, ciemności i burzy, ani też do dźwięku trąby i brzmienia słów. Ci, którzy to usłyszeli, prosili, aby już do nich nie mówił. Nie mogli bowiem znieść tego rozkazu: Gdyby nawet zwierzę dotknęło góry, winno zostać ukamienowane (Wj 19,12). A tak straszne było to zjawisko, że Mojżesz powiedział: Zatrwożony jestem i drżę ze strachu (Pwt 9,19). Przerażające było to, co się stało na górze Synaj: widzialny ogień i dym rozchodzący się na wszystkie strony, mgła, ciemność i burza oraz przeraźliwy dźwięk trąby. I tak wielki wtedy zrodził się wówczas lęk, że nie tylko lud prosił świętego proroka: Ty mów do nas, a Bóg niechaj do nas nie przemawia (Wj 19,20), lecz i sam Prawodawca zdjęty trwogą powiedział: Zatrwożony jestem i drżę ze strachu (Pwt 9,19). [Apostoł] przypomniał wprawdzie o tych przerażających zdarzeniach, lecz nie ukazał owocu, jaki się z nich zrodził. Mówił o zjawisku, ponieważ oni nie widzieli samego Boga wszechrzeczy, lecz oglądali jakby obrazowo odbicie objawienia Bożego. I przedstawia cel łaski Pańskiej, stwierdzając: Wy natomiast przyszliście do góry Syjon, do miasta Boga żywego Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej rzeszy aniołów, na uroczyste zgromadzenie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu, Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż Abel. I stwierdza: Tam panował strach, tutaj jest radosne święto; tamte sprawy toczyły się na ziemi, te w niebie; tam były tysiące ludzi, tutaj dziesiątki tysięcy aniołów; tam niewierzący i niegodziwi, tutaj Kościół pierworodnych, zapisanych w niebie oraz duchy sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość; tam Stary Testament, tutaj Nowy; tam pośrednikiem jest sługa, tutaj syn; tam była krew zwierząt pozbawionych rozumu, tutaj krew rozumnego Baranka. Wyrażenie lepiej niż Abel, znaczy: przemawia i objawia swoje działania poprzez same uczynki. Krew Abla bowiem tylko zanosi wołanie, tutaj dokonuje się również ludzkie zbawienie. Pierworodnymi nazywa [Apostoł] wybranych, ponieważ pierworodni na mocy Prawa otrzymywali podwójną część dziedzictwa (Pwt 21,17). A powiedział to wszystko, aby wskazać na ich wyższość i równocześnie zachęcić do gorliwego przyjęcia tych prawd3.Teodoret z CyruTeodoret z Cyru (ok. 390-ok. 466). Pisarz grecki. Biskup Cyru, jeden z wielkich teologów i najbardziej wszechstronnych pisarzy V w. Zwolennik Szkoły Antiocheńskiej, został potępiony na synodzie zbójeckim w Efezie (449 r.), zrehabilitowany na Soborze Chalcedońskim (451 r.), a fragmenty jego dzieł potępiono w sporze o tzw. Trzy Rozdziały (VI w.). Zostawił wiele ważnych dzieł z różnych dziedzin, m.in. ważne komentarze do Pisma Świętego ST i NT.
Homilia do dorosłych
14/09/13 ks. Jacek Kacprzak
Dzisiejsza sytuacja ewangeliczna pokazuje bardzo ładnie jak Pan Bóg potrafi odnieść się do rzeczywistego stanu naszego ducha. Boża pedagogika interesuje się nie idealnym człowiekiem doskonałym i nieistniejącym, ale takim, jakim jest tu i teraz, z jego zdolnościami pojmowania, z jego zaletami i wadami, w końcu z jego grzechami. Zgodnie z tą zasadą Jezus, tłumacząc ważne sprawy życia duchowego, odwołuje się do próżności swych słuchaczy: Usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej!»; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników (Łk 14,10). Pomimo swojej skuteczności zastosowana argumentacja budzi jednak pewne zastrzeżenia: nie odwołując się do istoty rzeczy, nie rozwiązuje także problemu leżącego u podstaw zachowania zaobserwowanego przez Jezusa przed ucztą w domu przywódcy faryzeuszów. Gdyby tylko bowiem zastosować literalnie wskazania Mistrza, mogłoby się okazać, że na ostatnim miejscu zasiada pyszałek czekający tylko na zaproszenie do zajęcia wyższej pozycji pośród biesiadników. Czasami zdarzałoby się zapewne i tak, że wszyscy pchaliby się na ostatnie miejsca jakby współzawodnicząc w pokorze. Jeśli jednak wysłuchamy do końca tego, co ma do powiedzenia Jezus dostrzeżemy i istotę rzeczy.
Homilia do dorosłych
14/09/13 ks. Piotr Winkler
Wróćmy do rzeczywistości małżeństw i rodzin. Co oznacza dla małżonków pokora, służba, miłość? Długo by analizować poszczególne sytuacje, z którymi spotykają się małżonkowie każdego dnia. Chciałbym wskazać na jedną. Chodzi o współpracę, wzajemne uzupełnianie się w wypełnianiu obowiązków. Ktoś czegoś nie potrafi, ktoś ma akurat inne ważne zajęcie, ktoś jest zmęczony wtedy współmałżonek ochoczo wypełnia powstałą lukę. Chodzi o uznanie swej niewystarczalności i wyrażenie prośby o pomoc. Z drugiej zaś strony idzie o chętną odpowiedź na te potrzeby. Wszystko to wynika z przysięgi, którą małżonkowie składali podczas zawierania ślubu. Na pierwszym miejscu ślubowali sobie wzajemną miłość. Istotę prawdziwej miłości oddaje treść hymnu zawartego w 1 Liście do Koryntian. Autor wymienia wiele jej cech, choćby tę, że miłość nie szuka swego. Cóż to znaczy dla małżonków? W życiu małżeństwa, rodziny nie ma miejsca na egoizm, szukanie siebie, własnego dobra, szczęścia i radości. Najważniejsza jest troska o dobro drugiej strony, to zaś samo w sobie niesie szczęście. Zabieganie o pomyślność współmałżonka, nie o własną musi dawać radość, jest bowiem ucieleśnieniem prawdziwej miłości. To jest swoiste poniżenie siebie, które wywyższa.
Homilia do młodzieży
23/08/13 ks. Artur Filipiak
Scena z dzisiejszej ewangelii nie wymaga chyba szerszego komentarza. Dobrze znamy takie sytuacje są częścią naszych codziennych doświadczeń. Także dziś toczy się walka o najlepsze miejsca. Także dziś trwają przepychanki, by zyskać przewagę nad innymi. Obserwujemy wyścig szczurów w polityce, biznesie, w mediach. Znamy tę chorobę również z naszych szkół i grup rówieśniczych. Dziś w przededniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego być może niektórzy z was z niepokojem patrzą na nadchodzące miesiące i myślą: znowu zacznie się rywalizacja o najlepsze oceny, wyniki sportowe, o uznanie wśród koleżanek i kolegów! Czym będę musiał zdobyć akceptację w klasie? Szpanując nowym smartphonem, modnymi ciuchami, chamskim zachowaniem, poniżaniem innych? Czy naprawdę muszę brać udział w tym wyścigu? Czy nie mogę po prostu pozostać sobą? Ale wtedy mogę spaść całkiem nisko w hierarchii, inni zepchną mnie na ostatnie miejsce.
Homilia do dzieci
13/09/13 Danuta Szelejewska
Jeżeli ktoś został zaproszony na uroczyste spotkanie, to zrozumiałym jest, że woli przyjść wcześniej i zająć najwygodniejsze miejsce. Wtedy dobrze widać, nikt nie zasłania, jest dostęp do wszystkiego. Zupełnie inne spojrzenie na wybór miejsca ukazane jest w przypowieści o gościach zaproszonych na ucztę. W samej uroczystości nie ma nic dziwnego bowiem uczty były, są i zawsze będą organizowane chodzi natomiast o upomnienie, jakie gospodarz skierował do tego, kto zajął miejsce przeznaczone dla kogoś innego. Łatwo możemy sobie wyobrazić, jak bardzo musiało mu być wstyd, gdy został publicznie skarcony. Zastanawiając się nad wyborem odpowiedniego miejsca, trzeba skierować myśli ku wieczności. Ponieważ przeznaczeniem chrześcijanina jest niebo, warto dać z siebie wszystko, by kiedyś móc cieszyć się ze spełnienia obietnicy: będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych. Uznanie i szacunek odbierane podczas ziemskiego życia są ważne, jednak dobroć okazywana drugiemu człowiekowi i pomoc w potrzebach są jeszcze ważniejsze.