Sugestia programowa
30/10/16
Dla każdego z nas dom jest czymś niezwykle ważnym. Anglicy mówią: My home is my castel – Mój dom jest moją twierdzą. Strzeżemy nasz dom, aby niepowołany człowiek nie wtargnął do niego i nie zniszczył tego, co jest jego świętością. Dom kojarzy się przede wszystkim z rodzicami, rodzeństwem, dzieciństwem, czasem wzrastania, dojrzałością.
Homilia do dorosłych
30/10/16 Sławomir Zatwardnicki
Czy Pan naprawdę pyta o to, za kogo uważają Go ludzie? Chce się dowiedzieć, czy może raczej realizuje kolejną lekcję, jaką oni (i my, słuchacze) mamy przyjąć?
Zaraz zapyta – niejako „kontrastowo” – o to, za kogo oni Go uważają, dając im pośrednio do zrozumienia, że przebywanie z Nim ukazało już wystarczająco dużo, żeby można było zgadnąć Jego tożsamość „bez pudła”.
Homilia do dorosłych
30/10/16 ks. Robert Klemens COr
Za dwa dni staniemy na cmentarzach, przy mogiłach naszych bliskich, krewnych, przyjaciół. Będziemy z wdzięcznością wspominali ich życie i to co pozostawili nam w „spadku”. Wielu z nas modląc się i myśląc o swoich rodzicach będzie wspominało domy rodzinne.
Homilia do dorosłych
30/10/16 ks. Adam Kalbarczyk
Obchodzona dziś przez nas Rocznica poświęcenia własnego kościoła przypada w tym roku w bezpośrednim sąsiedztwie uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, które możemy określić jako jedno wielkie święto chrześcijańskiej nadziei. Dlatego spójrzmy tym razem na nasze świątynie parafialne i gromadzące się w nich wspólnoty jako na miejsca, przestrzenie uczenia się i praktykowania nadziei.
Homilia do młodzieży
30/10/16 ks. Piotr Śliżewski
Przeżywamy dzisiaj święto Rocznicy Poświęcenia Własnego Kościoła. Przypominamy sobie moment, kiedy te przestrzenie doświadczyły wielkiej metamorfozy. Do chwili poświęcenia, ten budynek był jednym z wielu budynków w tej miejscowości. Różnił się od nich tylko wyglądem. W trakcie poświęcenia doszło natomiast do czegoś szczególnego. Miejsce, w którym się znajdujemy, zostało wydzielone dla Pana Boga.
Homilia do dzieci
30/10/16 Danuta Szelejewska
Żyjący w średniowieczu człowiek uczynił ślub, że uda się jako pielgrzym do odległego sanktuarium. Po kilku dniach marszu znalazł się na dróżce, która biegła opuszczonym zboczem ogołoconego i spalonego słońcem pagórka. Przy ścieżce znajdowały się kamieniołomy. Mężczyźni wydobywali z nich wielkie odłamy skalne, aby obrobić je potem w czworokątne bloki kamienia budowlanego. Pielgrzym zbliżył się do jednego z tych ludzi. Spojrzał na niego ze współczuciem. Kurz i pot zamazywały mu rysy twarzy, w oczach widać było straszliwe zmęczenie.