FORUM HOMILETYCZNE
Jak przepowiadać, aby nas słuchali. O werbalnych i niewerbalnych środkach przekazu
31/08/17 ks. Wiesław Przyczyna
Tekst jest zapisem najciekawszych fragmentów dyskusji na temat
przepowiadania homilijnego, jakie odbyły się w ostatnich latach
w Polsce. Ich uczestnikami byli przedstawiciele różnych dyscyplin
naukowych: teologowie, językoznawcy, medioznawcy i komunikolodzy.
Obraz elektroniczny w przepowiadaniu homilijnym?
Ksiądz Wiesław Przyczyna: W kościołach coraz częściej pojawiają się rzutniki multimedialne. Zazwyczaj służą one do wyświetlania tekstów pieśni. Od pewnego czasu można je także zobaczyć na ambonie. Niekiedy pomagają homiliście ilustrując jakieś historie. Czasem – w ekstremalnych sytuacjach – zastępują go, gdy homilia jest wyświetlana na ekranie w programie PowerPoint, a on słucha jej razem z pozostałymi uczestnikami liturgii. Co o tym wszystkim sądzić?
Ksiądz Andrzej Draguła: Spór o rolę obrazu trwa od starożytności chrześcijańskiej. Papież Grzegorz Wielki napisał do biskupa Marsylii Serenusa: „To, że zakazałeś czcić obrazy – to bardzo dobrze, ale to, żeś je wyrzucił – to bardzo źle”.
Grzegorz Wielki zauważył, że obrazy przypominają o rzeczach minionych tym, którzy nie potrafią czytać. Ta kategoria nieczytających będzie nieustannie obecna wśród adresatów nauczania Kościoła. Pewna dwoistość w metodzie ewangelizacji istnieje do dzisiaj: z jednej strony słowo dla intelektualistów, a z drugiej
strony – obraz dla tych, którzy nie będą zdolni do odbioru przekazu słownego. Obraz musi być jednak dopełniony przez słowo, które jest właściwym nośnikiem Objawienia. Cały problem ikonoklazmu w Kościele był zmaganiem się o to, aby w przekazie Ewangelii nie doszło do zdominowania słowa przez obraz, który z natury swojej jest łatwiejszy w odbiorze. Tymczasem dzisiaj w duszpasterstwie, niestety, obraz zaczyna dominować. Kościół powinien sprzeciwić się tej tendencji.
Ksiądz Przemysław Nowakowski3: Do czego może doprowadzić nadużywanie obrazu w liturgii możemy dostrzec w średniowieczu. Istniało wtedy coś takiego, co nazywano pragnieniem „widzenia Hostii”. Ludzie zbliżali się do ołtarza, żeby zobaczyć Hostię. Niektórzy rozumieli to jako tzw. spożywanie przez spojrzenie. Jaki był tego skutek? Wystarczyło zobaczyć Hostię, a wtedy nie trzeba było jej przyjmować. Do „widzenia Hostii” przywiązywano tak duże znaczenie, że ludziom w stanie grzechu ciężkiego nie wolno było na nią patrzeć. Ta „pobożność wizualna” nie prowadziła jednak do przeżywania Eucharystii jako pamiątki śmierci i zmartwychwstania Pana, gdyż wzrok zatrzymywał się na materialnej stronie Hostii unoszonej w czasie podniesienia. Dlatego Sobór Laterański IV musiał nakazać przyjmowanie Komunii Świętej przynajmniej raz w roku. „Pobożność wizualna” jest dużym zagrożeniem, bo spłyca chrześcijaństwo, a praktyki, o których tu mówimy, ku płyciźnie prowadzą.
Ksiądz Andrzej Draguła: Walter Ong zwraca uwagę na różnicę pomiędzy percepcją słuchową i wzrokową. Widzenie jest czynnością podejmowaną z dystansu – trzeba stanąć w pewnej odległości, żeby coś zobaczyć. Natomiast słyszenie jest czynnością, która zanurza nas w dźwięk, bo dźwięk dociera do nas z każdej strony. O ile widzenie jest czynnością indywidualną (obraz skupia na relacji pomiędzy oczami a obrazkiem), to słyszenie tworzy grupę. A więc jeżeli obraz będzie rozdzielał, to dźwięk będzie jednoczył. Obraz jest zawsze powierzchowny, zaś słowo o wiele bardziej objawia tego, który mówi.
Ksiądz Wiesław Przyczyna: Czy w związku z tym w homilii nie ma miejsca dla obrazu elektronicznego?
Ksiądz Andrzej Draguła: Niekoniecznie. Człowiek ma ciało i domaga się tego, co fizyczne. W relacjach międzyludzkich wprowadzamy przecież jakieś ikonizacje. Obrączka jest ikonizacją miłości. Ludzie dając sobie prezent, albo podając komuś rękę materialnie, fizycznie wyrażają wzajemną relację, czyli ją ikonizują. Przecież chrztu nie przyjmuje się przez wzbudzenie intencji, ale przez polanie głowy wodą. Jeżeli jakiś obraz będzie coś w homilii ikonizował, to być może można go zastosować. Ważne, żeby taką funkcję spełniał.
Ksiądz Krzysztof Marcyński SAC4: Ale tą ikonizacją w relacjach międzyludzkich jest nie coś, lecz ludzkie ciało – gest i głos. Podobnie dzieje się w homilii.