W TYCH MIESIĄCACH

Idźmy, jesteśmy posłani

28/12/21 ks. Wojciech Nowicki
W adhortacji Sacramentum caritatis, dokumencie podsumowującym synod biskupów poświęcony Eucharystii, Benedykt XVI, odwołując się do słów wygłoszonych podczas inauguracji swego pontyfikatu – „Nie ma nic piękniejszego niż zostać dosięgniętym, zaskoczonym przez Ewangelię, przez Chrystusa. Nie ma nic piękniejszego niż poznać Go i dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim” – dodaje: „To stwierdzenie zyskuje na intensywności, jeśli pomyślimy o tajemnicy eucharystycznej. Nie możemy bowiem zatrzymać dla siebie miłości, którą celebrujemy w tym sakramencie. Domaga się ona ze swej natury, by była przekazana wszystkim. To, czego świat potrzebuje, to miłość Boga, spotkanie z Chrystusem i wiara w Niego”.
Pomyślałem o tym fragmencie w kontekście hasła trzeciego już roku duszpasterskiego poświęconego Eucharystii: „Posłani w pokoju Chrystusa”. Każda Eucharystia sprawowana w języku polskim kończy się posłaniem: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. W mszale łacińskim znajdziemy wezwanie: Ite, missa est. To zwrot trudny do przetłumaczenia. Dosłownie brzmiałby: „Idźcie, została posłana”. Nakarmiona słowem Boga i Ciałem Chrystusa, napełniona obecnością Boga wspólnota została posłana. W jakim celu?
Święty Jan rozpoczyna swój pierwszy list wyznaniem:
„To wam oznajmiamy, co było od początku,
cośmy usłyszeli o Słowie życia,
co ujrzeliśmy własnymi oczami,
na co patrzyliśmy
i czego dotykały nasze ręce –
bo życie objawiło się.
Myśmy je widzieli,
o nim świadczymy
i głosimy wam życie wieczne,
które było w Ojcu,
a nam zostało objawione –
oznajmiamy wam,
cośmy ujrzeli i usłyszeli,
abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami” (1 J 1, 1–3).
Doświadczenia Eucharystii nie można zatrzymać jedynie dla siebie. To, cośmy ujrzeli i usłyszeli, dotyka najgłębszych warstw naszej egzystencji. Przemienia nas. A przemienieni powracamy do naszej rzeczywistości, będąc jak płonąca lampa, która rozjaśnia to, co skrywa się w mroku, to co jest z jakiegoś powodu zaciemnione. Kto dobrze przeżywa Eucharystię, ten pozwala się napełnić światłością. Nie sposób, by inni tej światłości nie dostrzegli. Tak Eucharystia, w której uczestniczymy, wkracza w życie innych, do których idziemy. Zaczynamy
prowadzić, jakby powiedział Benedykt XVI, eucharystyczny styl życia.
Eucharystia uczy nas miłości, dlatego nazywamy ją sakramentem miłości. Doświadczamy w niej, jak w soczewce, zachwytu wobec daru, jaki Bóg dał nam w Chrystusie. Kto doświadczył miłości, tego nie trzeba przekonywać, by nadał tej miłości dalszą dynamikę. Kochany kocha. Eucharystia jest nie tylko doświadczeniem miłującego Boga, ale również wprowadza nas w dynamikę tej miłości. Oto i my mamy pójść i żyć miłością, o której usłyszeliśmy i którą widziały nasze oczy. We wspomnianym dokumencie Benedykt XVI napisał: „Stajemy się świadkami, gdy poprzez nasze czyny, słowa i sposób bycia ktoś Inny objawia się i udziela. Można powiedzieć, że to świadectwo jest środkiem, dzięki któremu prawda o miłości Bożej dociera w historii do człowieka, zapraszając go, by dobrowolnie przyjął tę radykalną nowość”.
Powracając do zacytowanych na początku słów emerytowanego papieża, wygłoszonych na początku jego pontyfikatu, naprawdę nie ma nic piękniejszego niż spotkanie i udzielanie Chrystusa wszystkim. Tym jest doświadczenie Eucharystii i wynikające z niej posłanie. Niezależnie więc od tego, czy jesteśmy tymi, którzy Eucharystię sprawują, czy tymi, którzy w niej uczestniczą, każdy z nas posłany jest w pokoju Chrystusa, by ci, którzy pozostali za murami kościoła mogli w nas zobaczyć Boga, który przychodzi z miłością. Czy może być coś piękniejszego niż stać się częścią tej dynamiki miłości?
Dzięki niej „Bibliotekę Kaznodziejską” będziesz otrzymywał regularnie, w specjalnej cenie i z bezpłatną wysyłką! Sprawdź, jakie dodatkowe korzyści przygotowaliśmy dla Prenumeratorów.