Homilie okolicznościowe
Chleb i wino (Sugestie homiletyczne na Biały Tydzień)
01/05/24 ks. Piotr Śliżewski
Bóg stworzył bardzo ciekawy klimat, by zbliżyć się do człowieka. Nie dokonał tego w trakcie zawodów sportowych, ponieważ nie wszyscy mogliby wziąć w nich udział. Mamy w końcu osoby bardziej i mniej sprawne fizycznie. On jednak chciał, by każdy czuł się w relacji z Nim bardzo dobrze i nie traktował siebie tylko jako kibica.
Pwt 8,2–3.14b-16a; Mt 26,17–19.26–29
Bóg stworzył bardzo ciekawy klimat, by zbliżyć się do człowieka. Nie dokonał tego w trakcie zawodów sportowych, ponieważ nie wszyscy mogliby wziąć w nich udział. Mamy w końcu osoby bardziej i mniej sprawne fizycznie. On jednak chciał, by każdy czuł się w relacji z Nim bardzo dobrze i nie traktował siebie tylko jako kibica. Chociaż emocje towarzyszenia ulubionej drużynie piłkarskiej potrafią być bardzo duże, Bogu zależało na tym, by sposób spotykania się z człowiekiem był dostępny dla każdego i nawiązywał do najbardziej prostej czynności jaką jest jedzenie. Dlatego Msza święta ma kształt posiłku. To prawda, że dzisiaj wiele osób ma bardzo specyficzne diety i dobiera składniki pokarmu w zależności od tego, jakie ma schorzenia organizmu, albo jakie chce osiągnąć efekty w podjętej diecie. Mimo to Msza święta korzysta z najbardziej podstawowych składników pokarmu ludzi, którzy żyli w czasach Jezusa Chrystusa. Bóg przychodzi do nas pod postaciami chleba i wina. Dlaczego akurat tych? Oprócz wspomnianej podstawy żywienia ówczesnych Jezusowi ludzi i swojego nieskomplikowania (a przez to również dostępności), chleb ma również swoją historię w Piśmie Świętym. W Starym Testamencie, w Księdze Powtórzonego Prawa, znajdujemy piękny tekst, który wspomina Bożą opiekę nad Narodem, który został wyprowadzony przez Boga z Egiptu. Bóg nie tylko, że przeprowadził ich przez pustynię w stronę Ziemi Obiecanej, ale również zatroszczył się o to, by mieli co jeść w trakcie wędrówki. Pomimo wielu przeciwności, pustyni pełnej jadowitych węży i skorpionów, braku wody, Bóg żywił ich „manną, której nie znali ich przodkowie”. „Chleb z nieba”, jak czasami nazywali go Izraelici, dał im przetrwanie w najtrudniejszych chwilach podróży. Bóg pokazuje się więc w historii człowieka, jako dostawca chleba. Aż chwyta za serce fakt, że Boże Narodzenie odbyło się w miejscowości Betlejem, którego nazwę tłumaczy się jako „dom chleba”. Tam, gdzie było wiele piekarni i zapach świeżo upieczonego chleba unosił się w powietrzu, urodził się Bóg-Człowiek, który sam nazywał się chlebem. W Ewangelii wg św. Jana czytamy wypowiedź Jezusa, który stwierdził sam o sobie: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6,51).
Czy mogła więc być inaczej zaplanowana Msza święta, w której od niedawna możecie w pełny sposób uczestniczyć przyjmując również Komunię świętą?
W Ewangelii według św. Mateusza czytamy o przygotowaniach do Pierwszej Mszy świętej, która odbyła się w Wieczerniku. W miejscu, które było do tego specjalnie przygotowane, Jezus spożył ze swoimi uczniami uroczystą, świąteczną kolację. Tak jak my spotykamy się na Wigilię z tradycyjnymi dwunastoma potrawami i świętujemy Boże Narodzenie śpiewając kolędy, Żydzi mają wielkie święto Paschy, kiedy przypominają sobie, jak stali się wolnymi wychodząc z Egiptu. Jezus wykorzystał tradycyjny przebieg tej uroczystej kolacji i dodał do jej obrzędów dodatkowe słowa i gesty, które jeszcze bardziej zbliżyły Go do Jego uczniów i opowiedziały o tym, że Bóg jest jeszcze bliżej człowieka, niż byłby to sobie w stanie wymarzyć w najpiękniejszych snach. Do dzisiaj odbywa się to w każdej Mszy świętej. Kiedy przyjmujemy Konsekrowany Chleb, to chociaż czujemy mąkę, to jednak spożywamy Ciało Chrystusa, a kiedy pijemy Konsekrowane Wino, to chociaż czujemy winny smak, przyjmujemy Krew Zbawiciela, która tworzy między nami a Bogiem przymierze – czyli przyjaźń najpiękniejszą z możliwych. Czy można z takich darów nie korzystać i przynajmniej raz w tygodniu, co niedzielę, nie przychodzić do stołu, gdzie spotykamy się z samym Bogiem?