FORUM HOMILETYCZNE
Najpierw refleksja, potem AI. Kreatywne kazania
01/11/25
Z ks. prof. Józefem Klochem, byłym rzecznikiem prasowym KEP,
kierującym sekcją „Kościół wobec AI” w Komitecie Nauk Teologicznych
PAN, rozmawia ks. Wojciech Nowicki, redaktor naczelny „Przewodnika
Katolickiego”
Z ks. prof. Józefem Klochem, byłym rzecznikiem prasowym KEP,
kierującym sekcją „Kościół wobec AI” w Komitecie Nauk Teologicznych
PAN, rozmawia ks. Wojciech Nowicki, redaktor naczelny „Przewodnika
Katolickiego”
WN: Sztuczna inteligencja (AI) pomaga czy przeszkadza
w kaznodziejstwie?
JK: To zależy, jak używamy AI w ogóle, w odniesieniu do czegokolwiek.
Ukułem sobie takie powiedzenie, ono dobrze, skrótowo brzmi po angielsku:
„AI: no-before, yes-after”. Czyli „nie” dla sztucznej inteligencji przed
zastanowieniem się, zbudowaniem koncepcji, ale „tak” dla AI po przelaniu
na papier pomysłu. Trzeba się zastanowić, do kogo idziemy z naszym przekazem
– czy to będzie parafia wiejska czy miejska, na północy czy południu
kraju, czy będę mówił do trzystu czy półtora tysiąca ludzi. Sztuczna inteligencja
nam pomoże, ale my sami musimy wiedzieć, w czym ona ma nam
pomóc. Jestem absolutnie przeciwny zrzucaniu na AI „wymyślenia” całego
kazania, bo przecież… sztuczna inteligencja w ogóle nie myśli, a jedynie
dobiera słowa odpowiedzi na podstawie statystyki! Własna myśl, może
nie najgenialniejsza, ale jest cenniejsza niż coś utworzone przez maszynę.
WN: A może sztuczną inteligencję traktujemy zbyt osobowo i przez to
się nieco jej lękamy? Bo przecież kiedyś, przygotowując się do homilii,
kaznodzieja szedł do biblioteki, albo gromadził książki, czytał, zbierał
materiał, po czym próbował go zebrać w całość, żeby to miało ręce
i nogi. Dzisiaj mamy to ułatwienie – w wielu przypadkach po prostu
nie musimy podejmować tego wysiłku pójścia do biblioteki, chociaż
AI nie wie wszystkiego, co zostało zebrane w księgach, a jedynie to,
co ma w bazie danych i czego jej nauczono.
JK: Muszę powiedzieć, że trafił Ksiądz Redaktor niemal w punkt, bo po
pierwsze, sztuczna inteligencja w ogóle nie myśli. Opisując jej działanie,
używamy jako ludzie antropomorfizmów, bo jak mamy inaczej opisać
to, co ona robi? Owszem – zamiast „AI myśli”, poprawnie powinniśmy
powiedzieć: „AI prognozuje kolejne tokeny”, albo w miejsce: „AI chce”
należałoby użyć zwrotu: „sztuczna inteligencja optymalizuje dane przez
realizowanie algorytmu” – ale kto to zrozumie? Dlatego opisując działanie
AI, stosujemy zabieg językowy – przypisujemy jej cechy ludzkie.
WN: Jak wobec tego naprawdę działa sztuczna inteligencja?
JK: Tak naprawdę należałoby powiedzieć, że AI przetwarza dane w formie
zerojedynkowej i nic więcej, kropka. Dzieje się tak w oparciu o bardzo
rozbudowany system. O ile pamiętam, ChatGPT w wersji 3.5 miał 175
miliardów (sic!) parametrów. Żyjemy w erze zmian – kiedyś księgi pisano
ręcznie, potem je drukowano, dzisiaj mamy wersje cyfrowe. I jeżeli chcemy
znaleźć cokolwiek na dany temat, to właśnie e-teksty są pomocne. Systemy
wyszukujące, jak Google, oraz chatboty typu ChatGPT, Grok, Copilot
i inne, niezwykle skutecznie odnajdują to, czego szukamy. W tych systemach
cenne jest to, że znajdujemy coś, co istnieje – poza przypadkami tzw.
halucynacji, czyli błędnych odpowiedzi wiodących do komunikatu „Error
404”, czyli „plik nie istnieje”.
WN: Zatem należałoby znać choćby podstawy AI, by dobrze z niej
korzystać?
JK: Owszem. Musimy sobie uświadomić, że AI na najniższym, maszynowym
poziomie działa w systemie binarnym. Dzięki niemu wszystko można
zakodować: i dźwięk, i tekst, i obraz. Potem sztuczna inteligencja przetwarza
dane w takiej formie, ale nie posługując się logiką czy myśleniem.
WN: Zatem jak działają chatboty, proszę o przykład.
JK: Jeśli zadamy jej pytanie: Czym jest „Przewodnik Katolicki”, to AI rozpocznie
odpowiedź bardzo prosto: „Przewodnik Katolicki” to tygodnik…
i tak dalej. Każde następne słowo będzie dobierać na podstawie statystyki,
obliczania prawdopodobieństwa, a robi to naprawdę bardzo szybko.
Nawiasem mówiąc, Helios najszybszy komputer w Polsce posadowiony
w krakowskim Cyfronecie wykonuje 1,8 kwadryliona operacji na sekundę,
a kwadrylion ma osiemnaście zer. Jeśli zapytanie zadamy Bielikowi, polskiemu
chatbotowi obsługiwanemu przez wspomniany superkomputer,
po naciśnięciu klawisza Enter system będzie natychmiast odpowiadał. Ale
uwaga – Bielik jeszcze nie ma teologicznych baz danych, więc na przykład
o kazania nie należy go jeszcze pytać.
WN: A jak doszło to tego, że pracują obecnie różnego typu maszyny
dające ludzkopodobne odpowiedzi?
JK: Dwaj geniusze, którzy w 2024 roku otrzymali nagrodę Nobla w dziedzinie
fizyki – uczeni Geoffrey Hinton i John Hopfield, przenieśli w ograniczonej
formie malutką część możliwości naszego umysłu, oczywiście
w cyfrowej wersji. Zbudowali fundamentalną strukturę sztucznych sieci
neuronowych, wykorzystywanych obecnie w rozbudowanych modelach
językowych (ang. Large Language Models, LLM). Na ich podstawie budowane
są boty, takie jak ChatGPT, Grok, Gemini i inne.
Wspomniałem już o halucynacjach chatbotów. To ważna uwaga – kiedy
dany model nie może znaleźć odpowiedzi na pytanie, to mimo wszystko
bardzo się stara, żeby jednak odpowiedzieć. Nie znajdując żadnych dokładnych
danych, zaczyna „wymyślać” na podstawie podobnej wiedzy,
którą posiada i zwykle są to niepoprawne odpowiedzi, zwane halunami.
Dlatego u dołu ekranu w chatbocie jest informacja, że on może się mylić.
WN: Ma Ksiądz Profesor ulubionego chatbota?
JK: Bardzo sobie cenię współpracę z Grokiem. Zdumiałem się, gdy po
tak zwanym deep research (głębokie wyszukiwanie), podał mi odpowiedź
na złożone zapytanie odnośnie do literatury źródłowej. Znalazł świetną
literaturę i dodatkowo streścił każdą pozycję w kilku zdaniach. To był
naprawdę świetny materiał wyjściowy do mojej pracy twórczej, ale mojej!
Wiedziałem, że to nie halucynacje Groka, bo wyliczył linki do dokumentów
i każda ścieżka kończyła się cenną pozycją, głównie w języku angielskim
i tę literaturę ściągnąłem na mój komputer. Bez wychodzenia z domu
miałem materiał do pracy.
WN: Teoretycznie: ksiądz, który się przygotowuje do wygłoszenia
katechezy, konferencji czy homilii, powinien wiedzieć, że istnieje
coś takiego jak weryfikacja źródeł. I że nie powinien botowi ufać
w stu procentach. Mam jeszcze pytanie o kwestie etyczne. One
także pojawiają się, gdy korzystamy z tradycyjnych pomocy do
przepowiadania. Na ile można skorzystać z pomocy bota? Na ile jest
to moja praca intelektualna? Na ile jest to także moje świadectwo
życia duchowego? Zawsze trudno mi było sobie wyobrazić, że
ktoś bierze czyjeś kazanie i je odczytuje jak swoje, jeden do jeden.
Niezależnie, czy napisał to człowiek czy bot.
JK: Nie potrafiłbym dzisiaj powiedzieć homilii obcego autorstwa... Mówi
te słowa ksiądz z ponad czterdziestoletnim stażem. Ja mam swój styl i sądzę,
że każdy duchowny z czasem wypracowuje własny sposób pracy
nad tekstem. Najbardziej istotne są pomysły. Jeden przykład z „Biblioteki
Kaznodziejskiej” może być bardzo inspirujący. Można wokół tego przykładu
stworzyć część kazania. Tego typu pomoce, właściwie używane, są
cenne, zwłaszcza jeśli pomagają lepiej trafić do odbiorcy. Jako duchowni,
ciągle musimy mieć na uwadze, że nie możemy mówić ponad głowami.
Mówimy do żywych ludzi, którzy w danym środowisku mają takie, a nie
inne problemy. Dziś kontekstem są np. toczące się wojny na Ukrainie czy
w Strefie Gazy.
WN: Zatem przekreśla Ksiądz pomoc AI w kaznodziejstwie?
JK: Ależ nie! Należy stosować zasadę: „AI: no-before, yes-after”! Sprawdziłem
praktycznie, jak sztuczna inteligencja może mi pomóc w przygotowaniu
kazania na święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Jak podkreśliłem
– najpierw pomysł. Mój, a nie maszyny. Zaplanowałem tematykę
– zaufanie okazane przez Maryję posłańcowi Boga w scenie zwiastowania.
Zacząłem się zastanawiać, jak zareagowałaby młoda dziewczyna dzisiaj,
gdyby przyszedł do niej anioł. Co by zrobiła? Co zrobiłby jej chłopak, gdyby
się dowiedział, że ona spodziewa się dziecka, a przecież nie współżyli.
Pomyślałem, że to mógłby być dobry początek kazania, który przykułby
uwagę. Należy naturalnie powiedzieć też o narodzeniu Maryi. Pamiętałem
z seminaryjnych wykładów, że źródłem wiedzy na ten temat jest m.in.
Protoewangelia Jakuba. Grok pomógł mi ją znaleźć na portalu Opoka,
a to jest miejsce wiarygodne. Fragment o narodzinach Maryi zajął 13
stron wydruku. Poprosiłem Groka, by streścił mi ten tekst w dynamicznej
opowieści. Ten tekst miał bodaj osiem sporych akapitów, więc ponowiłem
prośbę o skrócenie każdego do maksimum pięciu zdań. Grok wywiązał
się szybko i znakomicie z zadania. Nie wypada porównywać efektu pracy
maszyny do człowieka, ale tekst przypominał mi reporterski opis wojny
Rosji z Polską w 1920 roku autorstwa Izaaka Babela. Jako korespondent
wojenny potrafił pisać reportaże z bardzo niewielu słowami w zdaniu, więc
wyczuwało się w nich dynamikę opisywanych zdarzeń. To był dla mnie
punkt wyjścia do własnej redakcji tekstu w moim stylu.
WN: I na tym koniec wsparcia ze strony AI?
JK: Nie. Potem zadałem trudne zadanie Grokowi. Nie miałem pomysłu, jak
połączyć Protoewangelię Jakuba i opis św. Łukasza ze współczesnością.
Zapytałem więc, jak zastosowałby przeżycia Maryi i Józefa do dzisiejszych
czasów, ale też wskazałem Grokowi dwa źródła. Pierwszym był „Przewodnik
Katolicki”, a drugim „Gość Niedzielny”. Znalazł w jednym i drugim. Przykład
z „Przewodnika” bardziej mi się spodobał i wykorzystałem go.
Jak widać, współpraca z botem wymaga od nas pomysłowości, własnych
idei, wskazywania źródeł, doprecyzowania celów poszukiwania. To
są takie tips and tricks, sztuczki i chwyty, ale mocno bazujące na teorii
AI. Zawsze też ostatnie słowo należy do autora, a nie do maszyny.
Dziś nikt nie pomstuje na jazdę samochodem czy korzystanie z samolotu.
Nie dziwi nas, że używamy Internetu czy wyszukiwarek. Nie trzeba
więc bać się i sztucznej inteligencji. Trzeba jej jednak używać z głową. I jak
powiedziałem na początku naszej rozmowy: „AI: no-before, yes-after”;
najpierw namysł, potem korzystanie ze sztucznej inteligencji.
Dzięki niej „Bibliotekę Kaznodziejską” będziesz otrzymywał regularnie, w specjalnej cenie i z bezpłatną wysyłką! Sprawdź, jakie dodatkowe korzyści przygotowaliśmy dla Prenumeratorów.