CZYTANIA NA CZERWIEC

Czytania na czerwiec (1-7 czerwca 2025)

01/06/25 ks. Wojciech Nowicki
Umiłował nas Rozważania oparte na encyklice Franciszka Dilexit nos – o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa
Na tegoroczne nabożeństwa czerwcowe, w których czcimy Najświętsze Serce Pana Jezusa, proponujemy rozważania oparte na ostatniej papieskiej encyklice Dilexit nos. Wraz z Ojcem Świętym będziemy kontemplować Serce Jezusowe i prosić Boga, by pomógł nam uczynić nasze serca według Serca Jego Syna.
„Proszę Pana Jezusa, aby z Jego Najświętszego Serca wypłynęły dla nas wszystkich strumienie wody żywej, aby zagoić rany, które sobie zadajemy, aby umocnić naszą zdolność kochania i służenia, aby pobudzać nas do nauki wspólnego podążania ku światu sprawiedliwemu, solidarnemu i braterskiemu. Tak będzie do czasu, gdy szczęśliwie zjednoczeni będziemy ucztować w Królestwie niebieskim” (nr 220).
 
 
Niedziela ∙ 1 czerwca
Źródło Miłości
 
Towarzyszem naszych tegorocznych rozważań podczas nabożeństw czerwcowych będzie papież Franciszek. Jego ostatnia encyklika Dilexit nos opowiada o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa. Wraz z Ojcem Świętym będziemy kontemplować Serce Jezusowe i prosić Boga, by pomógł nam uczynić nasze serca według Serca Jego Syna.
 
Z encykliki Dilexit nos:
Kontemplujemy Jego otwarty bok, z którego wytrysnęła woda Ducha: „Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19,34). Ewangelista następnie dodaje: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19,37). W ten sposób podejmuje on zapowiedź proroka, który obiecywał ludowi otwarte źródło w Jerozolimie, kiedy patrzeć będą na przebitego (por. Za 12,10). Otwartym źródłem jest zraniony bok Jezusa (nr 96).
 
Serce Jezusa jest najczystszym objawieniem miłości Boga do człowieka. Gdy włócznia przebiła bok Chrystusa, nie był to jedynie fizyczny cios – było to symboliczne otwarcie bram Bożego Miłosierdzia. Krew i woda, które wypłynęły, oznaczają sakramenty Kościoła: Chrzest i Eucharystię. To one są znakiem nowego życia, które otrzymujemy dzięki ofierze Jezusa.
Wpatrując się w Serce Chrystusa, odkrywamy miłość, która nigdy nie gaśnie. W świecie pełnym rozczarowań, chłodu i samotności, Jego Serce pozostaje źródłem prawdziwego ukojenia. On kocha nas nie dlatego, że jesteśmy doskonali, ale dlatego że jesteśmy Jego. Jego miłość nie jest warunkowa – nie zależy od naszych sukcesów ani upadków.
Czy wierzę, że Serce Jezusa bije również dla mnie? Czy mam odwagę zbliżyć się do Niego i zaczerpnąć ze zdroju miłosierdzia? Jezus nie zmusza – On zaprasza. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).
 
Podczas tego nabożeństwa czerwcowego oddajmy Jezusowi nasze serca. Niech Jego miłość przemienia nas i uczy kochać tak, jak On – wiernie, cierpliwie, bezinteresownie.
 
 
 
Poniedziałek ∙ 2 czerwca
Lek na zranione serca
 
Z encykliki papieża Franciszka Dilexit nos o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa:
Jego otwarte Serce uprzedza nas i czeka bezwarunkowo na nas, nie stawiając żadnych wstępnych wymagań, aby móc nas kochać i ofiarować nam swoją przyjaźń: On pierwszy nas umiłował (por. 1 J 4,10). Dzięki Jezusowi „myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” (1 J 4,16) (nr 1).
 
Każdy z nas nosi w sercu rany. Mogą to być rozczarowania, utracone relacje, trudne doświadczenia z przeszłości. Czasem nasze serce jest tak poranione, że trudno nam uwierzyć w miłość – szczególnie w miłość Boga. Ale właśnie dlatego Jezus otworzył swoje Serce: abyśmy mieli, gdzie znaleźć ukojenie.
On wie, co to ból. Doświadczył zdrady, odrzucenia, niesprawiedliwości. Zna smak łez i ciężar samotności. Dlatego Jego Serce nie jest zimne i odległe – jest ciepłe, bijące miłością i pełne współczucia.
 
Jak często próbujemy leczyć nasze rany na własną rękę! Szukamy pocieszenia w rzeczach, które nie są w stanie dać nam prawdziwego ukojenia. Jezus przypomina nam, że jedynie On jest „lekarzem dusz”. „On leczy złamanych na duchu i przewiązuje ich rany” (Ps 147,3).
Czy pozwalam Jezusowi uzdrowić moje serce? Czy przychodzę do Niego w modlitwie, by oddać Mu swój ból? Nie muszę ukrywać przed Nim swoich zranień – On już je zna i czeka, aż Mu je powierzę.
 
Serce Jezusa jest otwarte. Wystarczy, że zrobimy jeden krok w Jego stronę, a On przyjmie nas z miłością.
 
 
Wtorek ∙ 3 czerwca
Wezwanie do zaufania
 
Z encykliki papieża Franciszka Dilexit nos o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa:
Ponieważ trudno nam zaufać, bo zostaliśmy zranieni przez tak wiele fałszu, agresji i rozczarowań, On szepcze nam do ucha: „Ufaj, synu!” (Mt 9,2), „Ufaj, córko!” (Mt 9,22). Chodzi o przezwyciężenie strachu i zrozumienie, że z Nim nie mamy nic do stracenia. Do Piotra, który nie ufał, „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś?” (Mt 14,31). Nie bój się. Pozwól Mu podejść blisko ciebie i usiąść obok ciebie. Możemy wątpić w ludzi, ale nie w Niego (nr 37).
 
Zaufanie to fundament każdej relacji. Bez niego trudno budować bliskość, trudno kochać. Ale co, jeśli życie nauczyło nas nieufności? Jeśli doświadczyliśmy zdrady, kłamstwa, niespełnionych obietnic? Wtedy zamykamy nasze serca, bo boimy się kolejnego rozczarowania.
Jezus to rozumie. Wie, jak trudno jest zaufać, gdy życie przynosi ból. Dlatego nie zmusza, ale zaprasza, stwarza nam możliwość. Mówi do nas cicho, delikatnie: „Ufaj”. Jak do paralityka, którego serce było sparaliżowane strachem. Jak do kobiety cierpiącej na krwotok, która bała się odrzucenia.
Serce Jezusa jest miejscem, gdzie możemy nauczyć się na nowo ufać. To tam znajdziemy miłość, która nigdy nas nie zawiedzie. On nie składa pustych obietnic. Nie obiecuje życia bez trudności, ale zapewnia, że nigdy nas nie zostawi. „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).
Czy potrafię powierzyć Jezusowi moje lęki, moje niepewności? Czy mam odwagę zaufać, że On wie, co jest dla mnie najlepsze?
 
Dziś, wpatrując się w Jego Serce, powierzmy Mu wszystko, czego się boimy.
 
 
Środa ∙ 4 czerwca
Przebaczenie bez granic
 
Z encykliki papieża Franciszka Dilexit nos o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa:
Być może najważniejszym tekstem umożliwiającym zrozumienie znaczenia nabożeństwa św. Teresy do Serca Chrystusa jest list, który napisała trzy miesiące przed śmiercią, do swojego przyjaciela Maurice’a Bellière’a: „Gdy widzę Magdalenę wkraczającą na salę wypełnioną biesiadnikami, żeby łzami swymi oblewać nogi uwielbianego Mistrza, którego dotyka po raz pierwszy, czuję, że serce jej zrozumiało przepastne głębiny miłości i miłosierdzia Serca Jezusowego. A jakkolwiek wielką jest grzesznicą, to Serce miłościwe, nie tylko gotowe jest przebaczyć jej, ale chce jeszcze obdarzyć ją dobrodziejstwami poufnego zjednoczenia z sobą, wznieść ją na najwyższe szczyty kontemplacji. Ach! Braciszku mój drogi, od czasu, gdy mnie również zostało dane zrozumieć miłość Serca Jezusowego, przyznam się, że wygnała ona wszelki lęk z serca mego! Wspomnienie moich przewinień upokarza mnie, skłania mnie, by nie opierać się nigdy na własnych siłach, gdyż one są jedynie słabością; ale to wspomnienie mówi mi jeszcze bardziej o miłosierdziu i miłości” (nr 136).
 
Często mamy w sobie lęk przed Bożym sądem. Myślimy, że nasze grzechy są zbyt wielkie, że oddaliliśmy się za daleko. Ale Serce Jezusa nigdy się nie zamyka – ono wciąż czeka. W przypowieści o synu marnotrawnym Ojciec nie czekał z wyrzutami. Gdy tylko zobaczył syna, wybiegł mu naprzeciw.
Tak samo Jezus wychodzi nam na spotkanie. On wie, że czasem się gubimy, że upadamy. Ale Jego przebaczenie jest większe niż nasza słabość. On powiedział do jawnogrzesznicy: „Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz” (J 8,11).
Czy wierzę, że Jezus naprawdę mi przebacza? Czy pozwalam, by Jego miłość uleczyła moje serce?
 
Dziś, wpatrując się w Jego przebite Serce, oddajmy Mu wszystko, co nas obciąża. Niech Jego miłość przemienia nasze życie.
 
 
Czwartek ∙ 5 czerwca
Źródło Pokoju
 
Z encykliki papieża Franciszka Dilexit nos o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa:
Stojąc przed Sercem Chrystusa, proszę Pana, aby jeszcze raz zlitował się nad tą zranioną ziemią, którą On chciał zamieszkać jako jeden z nas. Niech wyleje skarby swojego światła i miłości, aby nasz świat, który przeżywa wojny, nierówności społeczno-ekonomiczne, konsumpcjonizm i antyludzkie wykorzystywanie technologii, mógł odzyskać to, co najważniejsze i niezbędne: serce (nr 31).
 
Żyjemy w świecie pełnym niepokoju. Wywołuje je wielkie konflikty, toczące się wojny, niestabilna sytuacja społeczno-polityczna w wielu regionach świata. Ale niepokój bierze się też z naszych codziennych, zwykłych lęków – o najbliższych, o pracę, o przyszłość. Niepokoją nas w końcu nasze niedokończone sprawy, niewyjaśnione konflikty, niezaleczone rany, nierozwiązane problemy. Niepokojem napełnia nas brak pewności siebie i powtarzające się w naszym życiu błędne wybory, w tym grzechy, których wstydzimy się przed samymi sobą. W tym chaosie Jezus oferuje nam pokój, który nie jest zależny od zewnętrznych okoliczności. Jak wówczas, gdy przyszedł do pełnych lęku uczniów, zamkniętych z obawy przed światem w wieczerniku, mówiąc im: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14,27).
Serce Jezusa jest miejscem, gdzie możemy odnaleźć prawdziwe ukojenie. On nie obiecuje życia bez trudności, ale daje nam siłę, by przez nie przechodzić.
Czy szukam pokoju w Jego Sercu? Czy pozwalam, aby Jego miłość przemieniała mój lęk w ufność?
 
Oddajmy dziś Jezusowi nasze zmartwienia i prośmy Go o dar Jego pokoju.
 
 
Piątek ∙ 6 czerwca
Miłość aż do końca
 
Towarzyszem naszych tegorocznych rozważań podczas nabożeństw czerwcowych jest papież Franciszek. Jego ostatnia encyklika Dilexit nos opowiada o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa. Wraz z Ojcem Świętym kontemplujemy Serce Jezusowe i prosimy Boga, by pomógł nam uczynić nasze serca według Serca Jego Syna.
Z encykliki papieża Franciszka Dilexit nos o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa:
Ten Chrystus z przebitym i płonącym sercem jest tym samym, który z miłości narodził się w Betlejem; to Ten, który przemierzał Galileę uzdrawiając, okazując czułość, wylewając miłosierdzie; to Ten, który umiłował nas do końca, otwierając ramiona na krzyżu. W końcu, to Ten sam, który zmartwychwstał i chwalebnie żyje pośród nas (nr 51).
 
Całe życie Jezusa jest składający się z wielu części utwór muzyczny, w którym jak refren powraca przekonujące nas przesłanie: umiłowałem cię do końca! Jezus nie kocha nas na chwilę, ani jedynie wtedy, gdy my odwzajemniamy Mu naszą miłość. Nie uzależnia swej miłości od jakiegokolwiek naszego działania. On po prostu kocha, nie umie inaczej. I tej miłości nie jest w stanie przekreślić nawet nasz grzech.
Gdy Jezus wisiał na krzyżu, wobec ogromu cierpienia, mógł się cofnąć. A jednak „do końca nas umiłował”, dlatego jeszcze na krzyżu okazuje miłosierdzie Temu, kto się do Niego z ufnością zwraca.
Narodził się dla nas, przyjął nasze człowieczeństwo, postanowił się ogołocił i ograniczyć, a w końcu i przybić do krzyża, byśmy nigdy nie zwątpili w Jego miłość do nas.
Zapytajmy o naszą miłość? Czy próbuję kochać zawsze, czy tylko wtedy, kiedy nie wymaga to ode mnie wysiłku, albo zwyczajnie mi się opłaca? Czy potrafię kochać także wtedy, gdy miłość kosztuje mnie wiele wyrzeczeń i bólu.
 
Prośmy Jezusa, by uczył nas miłości, która nie szuka siebie, ale daje się do końca.
 
 
 
 
Sobota ∙ 7 czerwca
Cierpliwa Miłość
 
Z encykliki papieża Franciszka Dilexit nos o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa:
Nasz Pan kocha nas nieustannie, cierpliwie znosi zarówno nasze wady, jak i niedoskonałości; musimy zatem czynić to samo wobec naszych braci, nigdy nie męcząc się znoszeniem ich (nr 178).
 
Cierpliwość Boga wobec człowieka jest niezwykła. My często chcemy natychmiastowych efektów – szybkiej poprawy, błyskawicznych odpowiedzi na modlitwy. Tymczasem Serce Jezusa uczy nas innej miłości – miłości, która daje czas, która nie pogania, która nie zniechęca się, gdy wzrost jest powolny.
Jak często zawodzimy? Ile razy obiecujemy poprawę, a potem znowu wracamy do dawnych błędów? A jednak Jezus się nie męczy naszą niestałością, niewiernością i niezdolnością do kochania. On na naszą niecierpliwość odpowiada cierpliwością.
Łukasz Ewangelista przytacza następującą przypowieść Jezusa: „Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?».  Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem;  i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć»” (Łk 13,6–9).
Jego Serce wciąż bije dla nas, czekając na moment, gdy w końcu oddamy Mu nasze serca całkowicie. „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest” (1 Kor 13,4) – przypomina św. Paweł w swym hymnie o miłości. Taką miłością kocha nas Jezus. On nie przyspiesza procesu nawrócenia, On nas prowadzi, dotrzymuje kroku.
Czy mam cierpliwość do siebie? Czy mam cierpliwość do innych? Czy potrafię czekać na owoce mojej wiary, nie poddając się zniechęceniu?
 
Prośmy Jezusa o serce cierpliwe jak Jego – które kocha nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie dobrze, ale także wtedy, gdy droga jest długa i trudna.
 
Dzięki niej „Bibliotekę Kaznodziejską” będziesz otrzymywał regularnie, w specjalnej cenie i z bezpłatną wysyłką! Sprawdź, jakie dodatkowe korzyści przygotowaliśmy dla Prenumeratorów.