CZYTANIA NA MAJ

Czytania na maj (1-4.05)

01/05/25
Maryja, Królowa Męczenników – maj z ludźmi nadziei, którzy oddali życie za wiarę

W bulli ogłaszającej Jubileusz 2025 papież napisał, że męczennicy dają najbardziej przekonujące świadectwo nadziei życia wiecznego. „[Ci], którzy niezachwiani w wierze w zmartwychwstałego Chrystusa, byli w stanie wyrzec się życia tu na ziemi, aby nie zdradzić swego Pana. Są oni obecni we wszystkich wiekach i są liczni, być może bardziej niż kiedykolwiek, w naszych czasach, jako wyznawcy życia, które nie zna końca. Musimy strzec ich świadectwa, aby nasza nadzieja była owocna”.
Idąc za myślą Ojca Świętego, proponujemy, by podczas tegorocznych nabożeństw majowych towarzyszyli nam męczennicy – każdego dnia możemy przedstawić naszym wiernym sylwetkę jednego z nich. Będą to zarówno ci z pierwszych, jak i kolejnych wieków chrześcijaństwa, a także ci współcześni. Będą to Polacy i ludzie innych narodowości. Znani i nieznani.
Wśród tych osób chciałbym zwrócić uwagę na te, które pod koniec maja zostaną ogłoszone błogosławionymi. 24 maja odbędzie się w Poznaniu beatyfikacja ks. Stanisława Streicha, kapłana archidiecezji poznańskiej, który 27 lutego 1938 r. poniósł śmierć męczeńską w budowanym przez siebie kościele pw. św. Jana Bosko w podpoznańskim Luboniu w trakcie Mszy św. z rąk człowieka przesiąkniętego ideologią komunizmu i nienawiścią do Kościoła.
Z kolei 31 maja w Braniewie będziemy świadkami wyniesienia na ołtarze 15 sióstr warmińskich męczenniczek ze Zgromadzenia św. Katarzyny, które w 1945 r. zginęły z rąk sowieckich żołnierzy, stając w obronie wartości i kobiecej godności.
Jestem przekonany, że przybliżenie naszym parafianom sylwetek tych osób, będzie dla nich i dla nas samych wezwaniem do dawania świadectwa naszej wiary w Chrystusa i przynależności do Kościoła w naszych czasach.


Czwartek ∙ 1 maja
Baranek i skowronek
Św. Agnieszka, dziewica i męczennica
 
Piazza Navona. Jedno z najbardziej znanych miejsc nie tylko w Rzymie, ale chyba na całym świecie. Ten słynny plac znajduje się w miejscu starożytnego stadionu Domicjana. Na nim to około 305 r. męczeńską śmierć poniosła Agnieszka, najpopularniejsza bodajże święta starożytności. Miejsce jej skonania oznaczono kaplicą rozbudowaną z czasem do rozmiarów bazyliki znanej dziś jako Sant’Agnese in Agone. Kim była dwunastolatka, której homilie i stronice ksiąg poświęcili św. Ambroży z Mediolanu, św. Hieronim, św. Damazy czy św. Grzegorz Wielki?
Tradycja podaje, że na progu młodości złożyła Chrystusowi ślub dziewictwa. Odrzuciła więc konkury zalotnika, którym miał być syn samego prefekta Rzymu. „Odstąp ode mnie, pobudko grzechu, potrawo śmierci wiecznej! Jestem już zaręczona takiemu, którego życie jest nieśmiertelne, którego szlachectwo najstarsze, którego piękność najśliczniejsza, którego miłość najczulsza, którego łaska najdobrotliwsza, w którego objęciach dziewictwo zatrzymam i którego jedynie, niewypowiedzianie, wiecznie miłuję”. Wzgardzony młodzieniec i jego ojciec oskarżyli więc Agnieszkę o to, że jest chrześcijanką. Dziewczynę skazano na tortury, przez pewien czas przetrzymywano w domu publicznym i wreszcie poprowadzono na ścięcie. Dla większego upokorzenia obnażono ją wtedy całkowicie. Pobożny przekaz przynosi nam wymowny szczegół: podczas egzekucji młoda męczennica okryła swą nagość rozpuszczonymi włosami.
Zaraz po śmierci rozpoczął się kult Agnieszki. Najstarsze jej wizerunki znajdują się w katakumbach św. Pamfila. Wyobrażana jest często z barankiem, ponieważ od łacińskiego agnus – baranek, wywodzi się zapewne imię Agnes – Agnieszka. Z tego skojarzenia Agnieszki z barankiem wziął się zwyczaj, że w dniu jej święta 21 stycznia papież błogosławi dwa baranki. Hodują je ojcowie trapiści z Tre Fontane, a po papieskim błogosławieństwie zostają przekazane do klasztoru Sióstr Benedyktynek na Zatybrzu. Tam z ich wełny tka się paliusze, białe wstęgi z czarnymi krzyżami, które papież przekazuje metropolitom na znak ich władzy pełnionej w jedności ze Stolicą Piotrową. Zaś w polskiej tradycji młodej męczennicy towarzyszy inne zwierzę. Przysłowie mówi, że św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka. Jest więc Agnieszka patronką tęsknoty za wiosną, której pierwszych oznak wypatruje się w okolicach jej święta po długich dniach zimna i ciemności.
 
 
Piątek ∙ 2 maja
Pani i niewolnica
Święte męczennice Perpetua i Felicyta
 
Rok 203. Północna Afryka. W Thuburdo Minus pod Kartaginą zostali aresztowani Wibia Perpetua i jej brat Saturus z patrycjuszowskiego rodu oraz czworo niewolników: Rewokatus, Sekundulus, Saturninus oraz Felicyta. Wszyscy oni byli młodymi ludźmi, od niedawna zafascynowanymi wiarą chrześcijańską. Perpetua miała niemowlę przy piersi, a Felicyta oczekiwała narodzenia dziecka. Ich męczeństwo zachowało się w pamięci Kościoła dzięki niezwykłemu dokumentowi – aktom męczeństwa Perpetuy i Felicyty, spisanym w formie pamiętnika samej Perpetuy i zeznań naocznego świadka wydarzeń. Dokument ten opisuje najpierw mistyczne wizje Perpetuy, w których ujrzała męczeństwo jako drabinę prowadzącą do nieba, a także spotkała męczenników, którzy osiągnęli już chwałę wieczności i samego Chrystusa. Akta przekazują nam również niezwykle dramatyczny przebieg wydarzeń. By mieć o nim jakieś pojęcie, dość przywołać dramatyczną rozmowę Perpetuy z rodzonym ojcem, który odwiedził ją w więzieniu, próbując odwieść od wiary, by ocalić życie. Gdy nic nie wskórał, przyszedł ponownie podczas przesłuchania. „Wtedy pojawił się mój ojciec, niosąc na ręku mego synka. Ściągnął mnie ze stopni trybuny i powiedział: Złóż ofiarę bogom! Zlituj się nad swoim dzieckiem!”. Możemy sobie wyobrażać, co działo się w sercu młodej kobiety postawionej w obliczu wyboru pomiędzy miłością do swego maleńkiego dziecka a miłością do Jezusa Chrystusa. Wiemy jednak, jaka była jej decyzja: „W sądzie stanie się to, co Bóg da, bo wiedz, że my nie należymy do siebie, ale do Boga” – odpowiedziała ostatecznie. Ta świadomość, że należą nie do siebie, ale do Boga, dała wszystkim męstwo w godzinę męczeństwa. Ponieśli je na arenie w Kartaginie, wydani na pastwę dzikich zwierząt. Dla zmasakrowania Perpetuy i Felicyty użyto dzikiej krowy, która jednak nie pozbawiła ich życia. Dobito je więc mieczami na oczach szalejącego tłumu. Przed śmiercią męczennice wymieniły jeszcze pocałunek pokoju. Kronikarz zanotował, że na widok męstwa obu kobiet zadrżała ręka żołnierza dokonującego egzekucji i nie potrafił ich uśmiercić jednym sprawnym ciosem. Perpetua sama pokierowała więc ostrzem miecza trzymanym przez zabójcę. Po dziś dzień imię Perpetuy i Felicyty trwa w Kościele – wymieniane jest za każdym razem, gdy podczas Mszy świętej używana jest I modlitwa eucharystyczna.
 
 
Sobota ∙ 3 maja
Morderca na beatyfikacji swojej ofiary
Bł. Rani Maria Vattalil, dziewica i męczennica
 
Zestawienie Indie – chrześcijaństwo zaskakuje podwójnie. Po pierwsze wielu chrześcijan z Europy wyobraża sobie, że Indie to kraj misyjny, do którego Ewangelia dotarła niezbyt dawno. Zdumiewają się, że Kościół jest obecny w Indiach „od zawsze”, to znaczy od samego początku chrześcijaństwa. W Indiach czczono Chrystusa i sprawowano Eucharystię wcześniej niż na Wyspach Brytyjskich, Skandynawii czy Słowiańszczyźnie. Po wtóre w wielu głowach pokutuje mit pokolenia ‘68 o pacyfistycznej duchowości hinduistycznej przeciwstawianej opresyjnemu chrześcijaństwu. Tymczasem okazuje się, że indyjscy chrześcijanie żyją w nieustannej opresji, którą tworzy hinduistyczna większość, czego najboleśniejszym przykładem są pogromy z lat 2007–2008 w stanie Orissa. Znakiem siły indyjskiego chrześcijaństwa stała się s. Maria Rani Vattalil, klaryska z diecezji Indore, beatyfikowana w 2017 r.
Błogosławiona Rani Maria tworzyła grupy samopomocy ekonomicznej, rodzaje spółdzielni, które pozwalały rodzinom wychodzić z ubóstwa. Naraziła się przez to miejscowym lichwiarzom, żerującym na ubogich, którym pożyczali pieniądze na nieludzki procent. Dlatego 25 lutego 1995 r. została wywleczona z autobusu i zamordowana kilkudziesięcioma ciosami nożem na oczach pasażerów. Samandar Singh, zabójca klaryski, skazany początkowo na karę śmierci, otrzymał ostatecznie karę dożywocia. Dzięki rodzinie zamordowanej wyszedł z więzienia już w 2006 r., a po odzyskaniu wolności poprosił rodziców swej ofiary o wybaczenie. Nie tylko, że je otrzymał, ale na znak przebaczenia matka s. Rani ucałowała rękę, która odebrała życie jej córce. Nadto w 2017 r. osobiście uczestniczył w beatyfikacji. Był to chyba pierwszy taki przypadek od czasów wyniesienia na ołtarze Marii Goretti, w którym wziął udział jej zabójca. Bł. Rani Maria Vattalil przypomina, że pokonała nie tylko strach przed przeszkodami za życia, ale i strach przed cierpieniem w godzinę śmierci. Pokonała też swego zabójcę. Pokonała przebaczeniem.
 
 
 
 
Niedziela ∙ 4 maja
Dobra dziewczyna
Św. Agata, dziewica i męczennica
 
Sycylia. Wyspa wina, słońca i mafijnych porachunków. W centrum Katanii plac pełen ludzi wyczekujących na coś od rana. Atmosfera przypomina początek koncertu przed pojawieniem się gwiazdy. Czyżby któraś z królowych popu lub cesarzowych showbiznesu zawitała na wyspę? Nie. Wymachujące białymi chustkami i pokrzykujące gromko tłumy czekają na swą świętą. Świętą Agatę, której dzień przyszli fetować. Dla ludzi północy ta południowa żywiołowość może być krępująca i niezupełnie pobożna, ale mniejsza o konwenanse. Huk petard i okrzyki tłumu sięgają szczytu, gdy w drzwiach katedry pojawia się relikwiarz Dobrej Świętej. Dosłownie dobrej, ponieważ Agata to po grecku właśnie „dobra”.
Kim była dobra dziewczyna z Sycylii? Tradycja mówi, że urodziła się około 235 r. i przyjąwszy chrzest postanowiła poświęcić się zupełnie Chrystusowi, obierając stan dziewictwa. Urok Agaty sprawił, że zwrócił na nią uwagę sam namiestnik wyspy Kwincjan. Miłość do pięknej Sycylijki sprawiła, że rzymski urzędnik zaproponował jej małżeństwo. Propozycja spotkała się z odmową, co wydało się Kwintusowi kompletnym wariactwem. Tak samo zresztą jak pomysł Agaty, by żyć w dziewictwie dla Chrystusa. Nie potrafił znieść takiej konkurencji. Odrzucić realnego mężczyznę z jego ziemskimi możliwościami dla wyimaginowanego mężczyzny i jego niebiańskich obietnic? To nie mieściło się w chłodnej rzymskiej głowie, choć paliło ją sycylijskie słońce. Serce zaś paliła namiętność, która z miłości i pożądania zmieniła się w nienawiść i pogardę. By upokorzyć Agatę, oddał ją pod kuratelę prostytutek. A kiedy takie zabiegi nie zmieniły stałości postanowień dziewczyny, Kwintus z bezsilności wydał ją na tortury. Kaci znęcali się nad skazaną z premedytacją, odcinając jej piersi, jakby symbolicznie chcąc pozbawić ją kobiecości i urody. Ostatecznie zginęła rzucona na rozpalone węgle. Był dzień 5 lutego 251 r. Jak nietrudno dociec, Agata miała wtedy około siedemnastu lat.
Rok później miała miejsce erupcja Etny. Katańscy chrześcijanie wyszli naprzeciw lawy zalewającej miasto z przedziwnym orężem: dziewiczym welonem męczennicy Agaty. Kataklizm ustał, a miasto zostało ocalone. Ta, która przemogła ognistą namiętność zalotnika i pokonała żar węgli, zatrzymała też śmiercionośną lawę. Dobra dziewczyna!
 


 
Dzięki niej „Bibliotekę Kaznodziejską” będziesz otrzymywał regularnie, w specjalnej cenie i z bezpłatną wysyłką! Sprawdź, jakie dodatkowe korzyści przygotowaliśmy dla Prenumeratorów.